Page 286 - Nadstaw Ucha Elżbieta Zarych_html5 bez hasła platforma dzwonek
P. 286
V
TranSkrypcje nagraŃ STudyjnych
i szczodre, ale też potrafią być złośliwe i groźne. Wszystko zależy od tego, z kim
mają do czynienia.
Już od pewnego czasu utopce mieszkające w rzece przepływającej obok
wioski obserwowały Zuzankę, która, żeby pomóc chorej matce, pasała na łące
nad rzeką gęsi i krowy bogatego gospodarza. Zarabiała jednak grosze, dostawa-
ła suchy chleb i spała w stajni na sianie, gdy tymczasem jej gospodarz jadł tłusto
i do syta i codziennie liczył swoje pieniądze. I bardzo źle traktował służbę, głodził
ją i nierzadko bił.
Pewnej księżycowej nocy, kiedy utopce mogą bezpiecznie chodzić po ziemi,
bo kąpią się w świetle księżyca jak w wodzie, król utopców wyszedł na łąkę. Spa-
cerował i spacerował, aż zmęczony usiadł na trawie i zasnął. Kiedy się obudził,
słońce było już za wysoko, żeby mógł wrócić do wody. Siedział tak i się martwił,
że wyschnie na śmierć, gdy nagle podeszła do niego Zuzanka. Dziewczyna my-
ślała, że to po prostu taka duża żaba, więc zdziwiła się, kiedy ta się odezwała i po-
prosiła ją o odniesienie jej do rzeki. Chociaż król utopców był większy i brzydszy
od największej i najbrzydszej żaby, Zuzanka wzięła go w dłonie i zaniosła do jego
wodnego domu. Gdy utopce, które już płakały po utracie króla, zobaczyły, że ten
wraca, zaczęły się tak cieszyć i skakać, że ryby, które lubią ciszę i spokój, ucie-
kały jak najdalej od hałaśliwych stworzeń. Król utopców chciał się odwdzięczyć
dziewczynie za pomoc i najpierw zaproponował jej dużo złota i klejnotów, ale
ona ich nie chciała. Poprosiła tylko, żeby mogła zwiedzić podwodne królestwo
i żeby ktoś w tym czasie popilnował na łące jej zwierząt.
Utopce pilnowały więc krów i gęsi, a Zuzanka zwiedzała królestwo utopców
i królewski pałac. Była zachwycona wspaniałymi, kolorowymi rybami pływający-
mi wokół ścian ze złota i srebra, perłami na ścianach, dywanami z roślin, niezwy-
kłym światłem i podwodną muzyką. W kołysce koło tronu leżało dziecko króla.
Ten, chcąc sprawdzić Zuzankę, zaproponował jej, żeby wzięła je na ręce. Dziew-
czyna bez wahania wzięła utopczę i pocałowała je w czoło, choć było brzydkie
i podobne do żaby. Król utopców poddał ją jeszcze jednej próbie: zapropono-
wał, żeby została kumą, czyli matką chrzestną małego utopca. I Zuzanka się zgo-
dziła. Wtedy król przekonał się, że ma przed sobą osobę o złotym sercu. I raz
jeszcze zaproponował nagrodę. Zuzanka nie chciała jednak ani złota i pienię-
dzy, ani żeby utopce utopiły gospodarza, który ją tak źle traktuje. Powiedziała,
że za dobre serce płaci się tylko dobrym sercem, a za dobry uczynek dobrym
uczynkiem. Poprosiła tylko o to, żeby utopce zadbały o to, by rzeka, która co roku
wylewa i niszczy pola i domy, przestała wylewać, a ludziom dzięki temu żyło
się lepiej i łatwiej. Król jej to obiecał, a potem kazał swoim poddanym wynieść
dziewczynę na górę.
Zuzanka wróciła ze zwierzętami do domu, zjadła kawałek chleba i położy-
ła się spać na sianie. Kiedy rano się obudziła, zobaczyła, że każde źdźbło jest
ze złota. Oczywiście była to sprawka króla utopców, który chciał dać biednej
dziewczynie taką nagrodę, jaka jego zdaniem mogła się jej przydać. Gdy Zuzan-
ka oglądała dary utopców, wszedł gospodarz. Był zaskoczony i od razu zaczął
wypytywać dziewczynę o to, skąd to ma. Ta opowiedziała mu o wszystkim, a za-
zdrosny gospodarz od razu zapragnął wszystkich tych skarbów. Odtąd myślał
285